poniedziałek, 27 marca 2017

Testowanie z Szufladą i Pasart

Na początku bardzo chcę podziękować za możliwość testowania z Szufladą. Jeden z zestawów podarowanych przez sklep Pasart dostał się mi. W zestaw wchodziły kryształki rivoli Bonny w trzech rozmiarach: 6 mm




10 mm




16 mm




kryształki CrystaLove.




Poza kryształkami w zestawie były także koraliki Mist




Zacznę od tego, z czego miałam największą frajdę :)

Kryształki rivoli były dobrej jakości. Nie miały widocznych pęcherzyków powietrza, co nie raz trafiło się w zwykłych chińskich kryształkach. Tylna część kryształków była bardzo wytrzymała. Sprawdziłam ją przy okazji pracy nad spinkami, gdzie wymyślony wzór musiałam dopasować do wielkości kryształków i nie raz igła poszorowała sreberko. Byłam pozytywnie zaskoczona trwałością tej części kryształka. Podczas pracy z drogimi czeskimi kryształkami musiałam mocno uważać, ponieważ sreberko bardzo łatwo odchodziło. W skali od 1 do 10 ich blask oceniam na 7, a porównując przedział cenowy, daje to bardzo dobrą alternatywę dla kryształków swarovskiego, czy czeskich kryształków.




Jedyną rzeczą, jaką mogę zasugerować jest sprzedaż kryształków w mniejszych opakowaniach zbiorczych. 16 kryształków ( te 6 mm są pakowane po 16) jest zdecydowanie za duża ilością na pojedynczy projekt. Jeszcze dodam tylko, że można je lepiej opakować, bo w mojej przesyłce woreczek się rozerwał, a kryształki obiły na brzegach.




Z kryształków Bonny zmajstrowałam kolczyki, spinkę do włosów oraz spinki do mankietów. W planach miałam jeszcze więcej, ale doby nie wydłużę :)

Z kryształkami pracowało mi się idealnie. Od dłuższego czasu mężowi obiecywałam spinki do mankietów i obietnice udało mi się spełnić. Początkowo zaskoczona byłam wielkością najmniejszych kryształków. Takie drobinki miałam w ręce tylko raz ( najmniejsze kryształki rivoli na jakich dość często zdarzało się mi pracować miały 8 mm). Nie wiedziałam jak je ugryźć, aż czeluście internetu podpowiedziały mi koraliki bugle.
Opowiem w tym miejscu historię wymianki walentynkowej. Zrobiłam bransoletkę i zrobiłam jej zdjęcia, ale pogoda była marna i wszystkie wyrzuciłam (dlatego nie poznacie jej ;) ). Bransoletka do spinek ma się tyle, że szyta była ściegiem RAW z różnych rodzajów koralików. Ścieg ten szyty z samych Toho nie pociągał mnie, ale wplecenie innych rodzajów koralików już wydało się fascynujące. Tak powstały spinki do mankietów dla mojego męża :)



Obawiałam się, że spinki będą zbyt błyszczące (Savoir vivre podpowiada, że męska biżuteria w postaci spinek nie powinna zbyt rzucać się w oczy), mąż mój jednak stwierdził, że spinki są idealne, a brakuje mu tylko odpowiedniej koszuli i garnituru i krawata :)



Intuicyjnie wiedziałam, że spinki mają być kwadratowe i głównie ten kształt motywował mnie do takiego użycia kryształków. Boleję, że nie udało mi się kupić bazy dedykowanej do takiego kształtu spinek.




Kolej teraz na kolczyki. Uszyłam je haftem koralikowym i dodałam dla błysku taśmę cyrkoniową :)
Nie będę o nich dużo pisać, bo jakie są to widać. Zawiesiłam je na biglach ze srebra. Są mega wygodne :)








Dla męża zależało mi na spinkach do mankietów, a dla siebie bardzo chciałam zrobić spinkę do włosów. Zajęła mi najwięcej czasu i projekt początkowy zmienił się troszkę i rozrósł.












Opowiem teraz o tym, co sprawiło mi najwięcej trudności. Kryształki CrystaLove i koraliki Mist były większe niż się spodziewałam i nie miałam na nie pomysłu. Myślałam, że zrobię z nich bransoletkę na gumce, jeśli na nic lepszego nie wpadnę. Wpadłam na pomysł supełkowania. nie wiedziałam na co się porwałam. Dzięki lekcjom Royal-Stone o supełkowaniu cz. 1 i cz 2 podjęłam się zrobienia naszyjnika. W zasadzie wysypałam co miałam, pomieszałam i nawlekałam. Wyszedł tak długi, że aż za długi. Nie byłoby o czym pisać, gdyby nie to, że nim zrobiłam mu reprezentatywne zdjęcie to zgubiłam chwościk. Dlatego jedno zdjęcie i dlatego bez tego elementu :(




A na pocieszenie zdjęcie, na którym ledwo co, ale widać chwościk i długość naszyjnika zawiniętego na szyi :)




Wyszło trochę długo, ale tak się dobrze bawiłam przy tym testowaniu, że musiałam się podzielić :)




Na koniec zapraszam do obejrzenia, co inne dziewczyny wyczarowały ze swoich zestawów testowych. Tu link :)


2 komentarze:

  1. Jak zobaczyłam spinkę do włosów-przepadłam, jest piękna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, raczej spinek nie noszę, ale musiałam ją zrobić, za długo za mną chodziła :)

      Usuń