Zrobiłam dla Kasi bransoletkę z rzemieni 2 razy wokół nadgarstka. Była tak ładna, że jej pozazdrościłam i zrobiłam sobie też taką długą. Moja jest inspirowana pracami p. Joanny urzekło mnie zastosowanie sznurka skręcanego do bransoletki, tak powstała w brązach :)
Kasiowa bransoletka jest niebieska i taką też chciałam, ale moje zasoby rzemieni były za krótkie. Miała być na 2 razy i dlatego wykończyłam ją zapięciem z karabińczykiem i łańcuszkiem przedłużką. Jeśli ktoś o chudszej ręce nie zechce jej szybko przytulić to rozbroję ją i zrobię sobie pojedynczą, a co :)
Zrobiłam też dziesiątek. Jego zdjęcie było już raz na facebook, ale obiecałam sobie, że do postu dodam lepsze :)
Dzisiaj strasznie hurtowo, ale miałam wenę zrobić zdjęcia :)
Broszka też widziała już internet, ale nie była skończona, dlatego dziś jej debiut tu. Nie jest duża, ale nie jest też mała. Mojej Zuzi tak się spodobała, że chciała w niej spać, a jak ją zobaczy to muszę jej przyczepić ;) Broszka zrobiona jest haftem koralikowym. Szkoda było kryształku, bo warstwa kryształowa była bardzo cienka i się ścierała.
Gdyby nie niezawodna Ela to broszka wciąż czekałaby na wykończenie. Zapomniałam zamówić czegoś na plecki, ale Ela zawsze się podzieli. Dziękuję! Wykończyłam ją murkiem z toho, ale jeszcze nie jestem na tyle wprawiona, wyszło krzywo.
Jeszcze tylko bransoletka dla cioci z hematytów na gumce, która niemalże wygląda jak moja. Różni się tylko zawieszką- kokardką :)
I mój stary sznur, który jakiś czas temu rozbroiłam, bo brakowało mi kółeczek montażowych :)
Byłoby na tyle dzisiaj. Pozdrawiam Was ciepło Sztokrotka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz