Silmarile były klejnotami. Uwięzione zostało w nich światło dwóch drzew. Dla ciekawych odsyłam do książki Tolkiena "Silmarillion". A dla pozostałych powiem tylko, że ten labradodryt po prostu promieniuje światłem i nie mogłam nazwać go inaczej ;)
Raczej nie nosze wisiorów, jednak kamień ten za duży był na bransoletkę, a bardzo go pokochałam i musiałam oprawić. Wybrałam jasną oprawę w kolor srebrny i kolory podkreślające urodę kamienia.
Bardzo zależało mi na ładnym nośniku i zrobiłam sznur z koralików, a że żadne z gotowych zapięć nie pasowało to zrobiłam kuleczkę- guziczek z tego tutoriala. Odpowiednio pomniejszyłam wszystkie składowe, żeby kulka nie była zbyt duża.
Dodam już tylko niemalże na koniec, że praca z koralikami nie idzie mi ostatnio.
Tu tył i wykończenie eko skórką.
Pozdrawiam ciepło i do następnego. Sztokrotka :)
Cudownie oprawiłaś ten piękny kamyk, wszystko idealnie ze sobą współgra:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń