Postanowiłam ostatnio wykończyć prace, które na to czekały. Z całych dwóch projektów skończyłam jeden, ponieważ na drugi zabrakło mi materiałów. Piszę to, żebyście wiedzieli, że będzie mnie tu troszkę więcej.
Dziś o komplecie, który nie jest żadnym z tych projektów. Powstał w międzyczasie z potrzeby stworzenia czegoś na już. Wykombinowałam go z materiałów, które miałam na stanie. Styl boho kręcił się po mojej głowie jakiś czas.
Myślałam, że wszystko będzie prostsze. Najpierw zrobiłam bransoletkę. Dwie części tkane na krośnie i dwie nitki nawleczonych koralików- poszło łatwo :) Następnie koczyki. Też proste- któż by nie potrafił nawlec koralików na szpilki i doczepić do łańcuszka? Sprawa niezbyt skomplikowana, ale wymagająca cierpliwości. I na koniec pokusiłam się na naszyjnik. Wszystko pięknie, gdyby nie malutka ilość koralików, które pozostały po bransoletce i koczykach. Jak się nie ma co się lubi, to się kombinuje.
Przedstawiam komplet boho :)
Naszyjnik.
Kolczyki.
Bransoletka.
Jeszcze zdjęcie na człowieku. Specjalnie odkopałam w szafie letnią sukienkę i bluzkę. Zdecydowanie lepiej wyglądałby na opalonej skórze, ale na to trzeba poczekać :)
Pozdrawiam Sztokrotka :)